9.21.2014

Cudzoziemka we własnym raju (A foreigner in her own paradise)

My own paradise, Polish seaside 2014 Gdynia Orłowo

"Za mądra dla głupich 
A dla mądrych zbyt głupia 
Zbyt ładna dla brzydkich 
A dla ładnych za brzydka 
Za gruba dla chudych 
A dla grubych za chuda 

Za łatwa dla trudnych 
A dla łatwych za trudna 
Zbyt czysta dla brudnych 
A dla czystych za brudna 
Zbyt szczecińska dla Warszawy 
A dla Szczecina zbyt warszawska 

Spróbuj się domyślić gdzie to mam? 
No gdzie? 

Dokładnie tam 
Właśnie tam 
Pan wygrał bon 
A pani Fiat"

Piosenka grupy Hey idealnie odzwierciedla moje odczucia, zagubiona dziewczynka w dużym mieście. Tutaj w Polsce zbyt amerykańska, tam w USA zaś zbyt polska. Ubrana na sportowo czuję się zbyt młodo i niepoważnie, a ubrana elegancko, zbyt sztywno i staro. Najczęściej zbyt spokojna dla głośnych, czasem zbyt szalona dla poważnych. Zbyt nudna dla imprezujących, ale zbyt spontaniczna dla leniuchów. Uważana za pnącą się wysoko, ale wiecznie ściągana w dół.

Kim mam być? Jak zadowolić każdego? Myślę, że wielu z nas znajduje się czasem na rozstaju dróg, nie wiedząc, która droga należy podążać. Nie, nie ta która wskazują nam inni, ale ta, która nam najbardziej odpowiada. 

Tylko jak odnaleźć prawdziwego siebie, gdy nie pasuje się nigdzie do otoczenia? Jak być szczęśliwym, pozostając sobą a nie czując się jak odludek? Czy to w ogóle jest możliwe?

Może to nie jest jak wybór czarnej sukienki na ślub, czy jaskrawo różowej na imprezę black-tie, ale jest również ryzykowne. Bo w tym wszystkim, można zatracić siebie. Można czuć się jak ta oosba w adidasach otoczona wysokimi szpilkami.

To jest jak z modą. Czasem boimy się coś założyć, z obawy, a co powiedzą inni? Ale czy to ważne co oni powiedzą? Czy oni znają się na modzie, na naszych pragnieniach, uczuciach? Wmawiają nam, jak ma być, ale to tylko ich zdanie. Moda, jak osobowość, jest nasza własną kreacją, narysowaną własnym pędzlem, uszytą własną nitką. 

Nie bójmy się być sobą. Tylko wtedy, możemy lśnić. Czy to na wielkiej gali w pięknej sukni, czy to na rozmowie kwalifikacyjnej w białej marynarce spośród samych czarnych marynarek-klonów. 

Bo nikt się nie odważy. Bo wyśmieją, spojrzą inaczej. Bo kto chce być jak cudzoziemka? Lepiej przecież się wtopić w tłum, przytakując i trzymając się dalej sklejeni razem, niczym sardynki w puszce.  
Bycie tą osobą, która wstanie i pomyśli inaczej, nie jest złe. Może się spotkać z różnymi konsekwencjami, ale czy nie lepiej jest wiedzieć, że się spróbowało? Walcz o to, walcz o to co chcesz w życiu. Walcz dla siebie.

Czasem trzeba zwyczajnie powiedzieć Nie aby zaznać odrobinę szczęścia.

A foreigner in her own paradise
A foreigner in women's paradise by Hey

"Too smart for the ignorant
But too stupid for the smart
Too pretty for the ugly
But too ugly for the pretty
Too fat for the skinny
But too skinny for the fat

Too easy for the difficult
But too difficult for the easy
Too clean for the dirty
But too dirty for the clean
Too northern for the South
But too southern for the North

Try to guess where I've got this?
So where?

Exactly there
Right over there
He won a prize
She won a car"

The song by the group Hey perfectly reflects my feelings, a lost girl in the big city. Here too American in Poland, and there in the US - too Polish. Dressed casually I feel too young and frivolous, and dressed elegantly, too stiff and old. Most often too quiet to loud people, sometimes too crazy for the serious. Too boring for the partying crowd, but too spontaneous for the lazy. Considered to be climbing up high, but forever pulled down. 

Who should I be? How can I please everyone? I think many of us find ourselves at a crossroad sometimes, not knowing which road to take. No, not the one that others will show us, but the one that suits us best. 

But how we find the true self, when it doesn't match  the environment? How can one be happy, staying true to self yet not feeling like a recluse? Is it even possible? 

Maybe it's not the same as choosing a black dress for a wedding, or bright pink to a black-tie event, but it comes with similar risk. Because you can loose yourself in all of this. You can feel like the one wearing sneakers in a high-heeled environment.

It relates to fashion in a way. Sometimes we are afraid to wear something out of fear, and what will everyone say? But who cares what they say? Do they know fashion, our desires, our feelings? They tell us who to be, but it's just their opinion. Fashion, like personality, is our own creation, drawn by our own brush, sewn by our own thread. 

Do not be afraid to be yourself. Only then can we shine. Whether in a beautiful gown at a gala or at a job interview in a white jacket next to black jacket-clones.

Because no one takes the leap. Because they'll laugh, I'll look different. Because who wants to be a foreigner? Better to blend in with the crowd, nodding while glued together like a pack of sardines in a can. 

Being the one to stand up and think otherwise is not bad at all. It may be met with consequences, but isn't it better to know you tried? Fight for it, fight for what you want in life. Fight for yourself.

Because sometimes you just have to just say no, in order to be happy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Your comments