http://flooks.net/wp-content/uploads/2014/05/shopping-hd-widescreen-high-definition-637956.jpg |
Co
sprawia, że nie jesteśmy w stanie oprzeć się kolejnej promocji? Że
klikamy wieczorem "Kup teraz" aby sfinalizować zakupy w koszyku pod
wpływem dobrego nastroju? Dlaczego kupujemy to, co pokazują nam inni?
Zakupy działają na niektórych niczym lek na
depresję. Są uzależnieniem, nie różniącym się od innych, gorszych
nałogów. Jak poznać uzależnienie? W wolnej chwili musimy coś sprawdzić w
internetowym sklepie, śledzimy na bieżąco wyprzedaże dodając co raz coś
do koszyka, wolny czas spędzamy chodząc tak po prostu po sklepach, a
upatrzoną rzecz jesteśmy skłonni polować w całym mieście. W końcu ten
sam hormon, serotonina, jest odpowiedzialny za szczęście towarzyszące
nałogom, w tym i robieniu zakupów.
Dlaczego jest tak, że widzimy coś w sklepie czy w
internecie, nawet przymierzamy, jest ok, ale myślimy, a kupię później.
Mija chwila, upatrzona rzecz pojawia się w gazetach, na ulicy, na
blogach, i nagle chcemy, musimy ją mieć! Biegamy po wszystkich sklepach w
mieście, a tu rozmiaru brak.
Dlaczego tak jest? Mimo, że chcieliśmy tą rzecz z
początku, to potraktowaliśmy ją z obojętnością, myśląc, może jutro, może
za miesiąc, nie przewidując jak zyska na popularności. Widok tej rzeczy
u kogoś innego, czy w fajnym zestawieniu, przyprawia nas o palpitacje
serce z myślą na czele - muszę ją upolować.
Zygmunt Freud, ojciec psychologii, tłumaczył, że
nasz układ nerwowy, id, zamienia ludzkie potrzeby na instynkty,
marzenia, pracując z naszymi indywidualnymi potrzebami. Id nie jest
świadomy potrzeb, ale wie, że tego chce i to teraz, tak jak dziecko
płaczące bez końca. Potrzeby stają się większe, aż zamienią się w
rzeczywistość. Chcemy chcemy, kupujemy.
Wyprzedaże mają to do siebie, że zachęcają do kupna
czegoś, co normalnie byłoby nam zbędne. Ale jest tanie, ale w sumie
ładne, przyda się. Nagle pojawia się sto wymówek, aby to mieć. Tak jak
palacz pali kolejnego papierosa, wmawiając sobie, że niszczy sobie
zdrowie, tak zakupoholik robi kolejny zakup, łapiąc się później za głowę
z powodu kolejnych wydatków.
Świat ma na nas większy wpływ niż się nam wydaje.
Widzimy coś na blogu, stronie czy w czasopiśmie i czujemy się
zainspirowani. Jest w nas wewnętrzna potrzeba, aby dobrze i modnie
wyglądać. Stąd biorą się potrzeby do robienia zakupów, pomimo myśli w
stylu, "Muszę mniej kupować" czy "I tak mam tyle tego już." Bo za chwilę
nasuwa się myśl "Przydadzą się wygodne buty" czy "Pasuje do czarnego
żakietu" czy "Brakowało mi takiej."
Kolejny zakup, kolejny wydatek, kolejne poczucie
winy. Bo nałogi mają to do siebie, że nas uszczęśliwiają. Kto nie kupi
zrozpaczonemu dziecku batonika czy zabawki? Nasz mózg jest jak dziecko,
wystarczy odrobina przyjemności, aby zaspokoić pragnienie, w przeciwnym
razie pojawia się żal i smutek. Tak jesteśmy skonstruowani. Tak to
widzę. Freud byłby ze mnie dumny.
How the addiction called shopping influences us
What
causes us to refuse to resist yet another sale? That we click "Buy now"
in the evening to finalize the sale of items added to a cart because of
a good mood? Why do we buy, what others show us?
Shopping works on others like a pill for depression.
It's addictive, not different from other, worse addictions. How can we
recognize this addiction? In our free time, we have to check something
in an online store, we regularly follow trends adding something to our
shopping cards, we spend time after work simply browsing stores, and if
we want something we're able to hunt it all over town. After all, the
same hormones, serotonin [and dopamine], are responsible for happiness
that accompanies addictions, including shopping.
Why is it so, that we see something in store or
online, try it on, it's ok, but we think, I'll buy it later. A while
later, the desired thing appears in magazines, on streets, blogs and
suddenly, we want it, need to have it! We run around the shops in the
city, but the size is gone.
Why is this so? Despite us wanting the item in the
first place, we treated it with indifference, thinking, maybe tomorrow,
maybe in a month, not predicting how it will gain in popularity. The
sight of that item on someone else or in a cute outfit idea, gives us
heart palpitations with the leading thought - I have to hunt it down.
Sigmund Freud, father of psychology, explained, that
our nervous system, id, changes human desires into instincts, wishes,
working with our individual needs. Id is not conscious of the need, but
knows, that it wants it and wants it now, like a child crying endlessly.
Our needs get bigger until they turn into reality. We want, want, we
buy.
Sales have it in them, that they persuade to buy
something that we otherwise wouldn't need. But it's cheap, it's actually
quite nice, it will be useful. Suddenly a hundred excuses arise in
order to have it. Like a smoker needing another cigarette telling
himself, his health is being destroyed, so a shopper shops again,
banging herself later on the head due to continuous spending.
The world has a bigger influence on us than we'd
think. We see something on a blog, website or in a magazine and feel
inspired. There's a conscious needs in to to look good and stylish.
That's where the need to shop comes from despite thoughts like, "I need
to buy less" or "I already have so much." Because a while later we think
"I could use those comfy shoes" or "It matches my black blazer" or "I
lacked something like this."
Another item bought, another expense, another
feeling of guilt. Because additions have it in them, that they make us
happy. Who wouldn't buy a crying child some candy or a toy? Our brain is
like a child, a little pleasure is enough to satisfy a need, otherwise,
sadness and regret appear. That's how we're made. That's how I see it.
Freud would be proud.