Kiedyś jadłam wszystko. Jadłam to co gotowała mama, sięgając po gotowe posiłki aby uniknąć nauczenia się sztuki gotowania. Zajęcia na uczelni, praca na pół etatu, staż, sprawiały, że zwyczajnie nie miałam na to czasu. Po wyprowadzce z domu i zwolnieniu tempa, zwyczajnie mi się nie chciało. Ugotowanie zupy wydawało mi się czymś, co mamy i babcie po prostu potrafią robić, i nie miałam potrzeby stworzenia własnych dań. Jadałam co popadnie, niekoniecznie przybierając na wadze.
Moment
kulminacyjny - pokrzywka. Wyrok po testach i badaniach - konserwanty w
jedzeniu. Pora była coś zmienić. Krok po kroku, (a po drodze kolejna
choroba) wylądowałam w końcu w dietetycznym raju. Dziś staram się nie
jeść pszenicy, mięsa nie jem w ogóle, i czuję się lepiej niż
kiedykolwiek. W moim przypadku, ta dieta jest z wyboru, mimo że rozpoczęłam ją z przymusu.
I tak, muszę ciągle odpowiadać
na pytania, "To co Ty jesz?" I nie, nie głodzę się. Wydaję więcej na
jedzenie niż kiedykolwiek. Bo robię swoje, warto! Dania które tworzę zazwyczaj nie są znane ludziom. Cierpię najbardziej będąc u kogoś lub wychodząc na miasto, ponieważ mięso jest najczęściej głównym daniem, wraz z białym pieczywem, ciasta z mąki pszennej, i zupy zrobionej na bazie rosołu drobiowego. Dziś zapach mięsa przyprawia mnie o mdłości.
W
diecie bezmięsnej, wegetariańskiej to wiadomo, nie je się mięsa, w tym
ryb. Ryby czasem spożywam zwłaszcza, że dla niektórych nie jedzenie
mięsa oznacza jedzenie ryb. Ale to też mięso, w końcu żyje, pływa, a my
łowimy, żeby je zjeść.
W diecie bezglutenowej
nie je się pszenicy. W grę wchodzi wszystko z mąki pszennej, w tym
produkty żytnie, orkiszowe, owsiane, chyba, że są bezglutenowe. Odpada
wszelkie pieczywo, a wkraczają mąki kukurydziane, gryczane, jaglane i
ryżowe.
Czy czasem odpuszczam? Owszem. Mniej
więcej raz w tygodniu jem pizzę, wiadomo, na cieście pszennym. Jem
słodycze. Ale nie kupuję mąk glutenowych, i mając do wyboru produkt z
lub bez glutenu, wybieram ten bez. Nie jestem stricte bezglutenowa,
trochę ciężko jest być, choć powoli eliminuje coraz więcej produktów.
Ale mięsa nie tknę.
Zalety tej diety? Są same
zalety, minusów nie ma, poza tym, że wybór jest mniejszy a cena większa.
Mniej się choruje, chroni się organizm przed chorobami serca, cukrzycą,
otyłością. Z własnego doświadczenia wiem, że wzmacnia odporność i poprawia ogólne samopoczucie. Pod warunkiem, że dieta jest zbilansowana.
No
właśnie. W diecie bezglutenowo-wegetariańskiej wybór jedzenia zależy od
własnych potrzeb. Niektórzy preferują dietę wegańską, czyli bez
produktów zwierzęcych takich jak mleko krowie czy jajka kurze. Inni zaś
wolą dietę lacto-ovo, czyli dietę bez mięsa i ryb, ale z jajkami i
mlekiem.
Co jeść? Po przewertowaniu kilku
książek i blogów związanych z dietami bez chemii, bez mięsa czy bez
glutenu, stwierdziłam, że jest tyle fajnych potraw o których nigdy
wcześniej nie miałam pojęcia. Wystarczy jeść dużo warzyw, warzyw
strączkowych, owoców, kasz, orzechów, pestek. Dieta
bezglutenowo-wegetariańska jest pyszna, pożywna, i co najlepsze, ma
długotrwałe efekty. Nie powoduje wzdęć czy bólu brzucha, nie prowadzi do
nadwagi, nie osłabia organizmu. Od roku nie chorowałam (a kiedyś co
kilka miesięcy leczyłam katar/kaszel czy wirus odkąd tylko pamiętam). Chyba coś w tym jest.
Przykładowy jadłospis w tygodniu
8.00 śniadanie: Owsianka na mleku bez laktozy, banan
11.00 drugie śniadanie: Musli bez cukru, jogurt naturalny, bezglutenowa muffinka
14.00 lunch: sałatka warzywna lub kasza z warzywami lub tortilla bezglutenowa, itp.
18.00 obiad: miska zupy gotowanej na bulionie warzywnym, owoc, bezglutenowe ciastka
21.00
kolacja: (tu często grzeszę) zapiekanka, domowa pizza, bezglutenowe
naleśniki; owoc, przekąska np. miska suchych płatków kukurydzianych
bezglutenowych.
Rules of a meatfree, wheatfree diet
I once ate everything. I ate what mom cooked, reaching for ready meals to
avoid learning the art of cooking. Classes at the university, working
part-time, an internship, meant that I simply did not have time for
cooking. After moving out of the house and slowing down, I just didn't
want to cook. Cooking soup seemed to be something that mothers and
grandmothers simply could do, and I had no need of creating my own
dishes. I ate at random, not necessarily gaining weight.
The
climax - a series of hives. The results after tests and check-ups - food
preservatives. It was time to make a difference. Step by step, (while
battling another disease along the way) I finally landed in dietary
paradise. Today, I try not to eat wheat, I do not eat meat at all, and I
feel better than ever. To me, this is a diet by choice, thought I was
forced into it.
And
yes, I still answer the question, "What do you eat?" And no, I don't
stare. I spend more on food than ever. Because I make my own, and it is
worth it! Dishes I compose are usually those the average person doesn't
know or eat. I do suffer when going out or visiting someone, since meat
is usually the chosen dish, along with white bread, cake from wheat
flour, and soup with a chicken broth base. The smell of meat now makes
me nauseous.
In a meatless diet, known as
vegetarian, we do not eat meat, including fish. Sometimes I eat fish
especially that for some not eating meat means eating fish. But this is
also meat, since it was swimming, was captured, and is dead.
In
a gluten-free diet we do not eat wheat. This includes everything made
from wheat flour, including products made from rye, spelled, oats,
unless they are gluten-free. We eliminate all bread, and introduce corn,
buckwheat, millet and rice flours into our diet.
Do
I ever let go? Yes. About once a week I eat pizza, obviously, on wheat
dough. I eat sweets. But I do not buy gluten flour, and having to choose
a product with or without gluten, I choose the product without it. I'm
not strictly gluten-free, becaause it's a little hard to be, but slowly
I'm eliminating more and more wheat products. But I will not touch meat.
Advantages
of this diet? There are only advantages of this diet, disadvantages
don't exist, except that the selection of food is smaller and the price
is higher. We get sick less, and protect the body against heart disease,
diabetes, obesity. From my own experience, I know it helps strenghten
immunity and overall, feel better. Provided that the diet is balanced.
Exactly.
The gluten-free vegetarian diet food choice depends on your own needs.
Some prefer a vegan diet, i.e without animal products such as cow's milk
and chicken's eggs. Others prefer a lacto-ovo diet, or a diet without
meat and fish, but with eggs and milk.
What to
eat? After reading several books and blogs related to eating without
chemistry, without meat or without gluten, I found that there are so
many nice dishes that I have never before had an idea about. This diet
is based on eating a lot of vegetables, legumes, fruits, groats, nuts,
seeds. The gluten-freevegetarian diet is delicious, nutritious, and best
of all, it has long-lasting effects. It does not cause bloating or
abdominal pain, does not lead to weight gain, does not weaken the body. I
haven't been sick for a year (once every few months, I treated a
cold/cough or a virus for as long as I can remember). I think there's
something to it.
A sample menu I live by during the week
8.00 Breakfast: Oatmeal with lactose-free milk, banana
11.00 Second Breakfast: Sugar-free muesli, [natural] yogurt, gluten-free muffin
14.00 Lunch: vegetable salad or millet groats with vegetables or gluten-free tortilla, etc.
18.00 Lunch: A bowl of soup cooked on vegetable broth, fruit, gluten-free cookies
21.00
Dinner: (here I often sin) Casserole, home-made pizza, gluten-free
blintzes or take-out once a week (chinese, pizza); fruit, snack, eg. a
bowl of gluten-free cornflakes without milk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Your comments